Grazka dnia 02.09.2017
R.I.P.

"Polski aktor zmarł w zapomnieniu. Zasłynął szczególnie jednym filmem
Ryszard Faron (65 l.) był aktorem znanym przede wszystkim z filmu "Przepraszam, czy tu biją?" w reżyserii Marka Piwowskiego. Grał w nim postać studenta, który podczas przesłuchania przez kpt. Mildego (Jerzy Kulej), wypowiada słowa będące tytułem filmu. Faron zmarł niespodziewanie na początku sierpnia w Brodnicy. Niestety, w zupełnym zapomnieniu.
Ryszard Faron nie był tylko aktorem. W 1971 roku ukończył Technikum Żeglugi Śródlądowej we Wrocławiu i był marynarzem. Absolwentami tej szkoły średniej byli także inni aktorzy - Marian Czerski, Aleksander Maciejewski i Kazimierz Wysota.
Faron został absolwentem warszawskiej PWST w 1980 roku. W latach 1979-82 występował w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Potem był aktorem Lubuskiego Teatru im. Kruczkowskiego w Zielonej Górze.
Przez lata występował w szkołach z monodramami, które poruszały problemy społeczne dotykające młodzież. Były to m.in. spektakle "Kto następny do tego piekła?" (o alkoholizmie) oraz "Ja zabiłem" na motywach "Zbrodni i kary" (o przemocy na przestrzeni dziejów).
Ryszard Faron oprócz "Przepraszam, czy tu biją?" zagrał w takich produkcjach jak: "Dom", "Plebania", "Pitbull" i "Kryminalni".
Aktor zmarł 4 sierpnia i został pochowany na cmentarzu komunalnym w Brodnicy. Niestety, o jego śmierci nie poinformowały żadne portale filmowe."

Źródło: FAKT24.PL 02.09.2017r 10:37
Edytuj - Usuń - IP użytkownika: 89.76.151.45

Ryśka Farona poznałem w TŻŚ. Razem "bawiliśmy się" w teatr poezji i inne formy artystyczne "na potrzeby szkoły" pod opieką Pani Elżbiety Piaseckiej. Jako starszy kolega, faktycznie, był wiodącym w zespole. Po jakimś czasie zobaczyłem go w na kinowym ekranie. Jednak poszedł w kierunku aktorstwa, czym zajmowaliśmy się amatorsko w szkole.. Po kilkudziesięciu latach, dzięki rozwojowi portali społecznościowych, śledziłem jego "poczynania" na Facebooku, nie mając śmiałości przypomnieć się mu i zaliczyć do grona jego znajomych. Aż tu - jak grom z jasnego nieba - wiadomość, że Rysiek nie żyje. Refleksja - przecież jestem w jego wieku i mogło mnie to spotkać. Zaskoczenie i niedowierzanie. Nie ma już wpisów Ryśka na Facebooku. Nie zdążyłem odnowić znajomości z czasów szkolnej młodości. Pozostała już tylko nadzieja na spotkanie z nim na bezkresach niebiańskiego oceanu. Żegnaj marynarzu, który podążył ku aktorstwu, którego umiłowanie "łyknął"ł na scenie auli w TŻŚ. Pamiętasz Ryśku jak podbieraliśmy papierosy Pani Eli na próbach? Ale Ty już mi nie odpowiesz. Nie powspominamy tamtych młodzieńczych lat......