Z BIEGIEM LAT...Z BIEGIEM DNI...

Kolega Jerzy Burzyński podesłał mi bardzo ciekawe zdjęcia z ostatniego Zjazdu Absolwentów,to żem se tak pomyślał...
dołożę trochę historii i wstawię to w formie nieco większego komentarza.

Historia Wydziału Budownictwa w naszej szkole jest dość odległa,a zaczęła się w Koźlu,od powstania Technikum Dróg Wodnych.
Swego czasu napisałem temat Anna,który w całości można przeczytać na Stronie Żeglugowej i nie tylko...
http://www.zegluga.wroclaw.pl/articles.php?article_id=308.
Następnie,TDW Koźle zostało przeniesione do Szczecina,o czym mówi wyżej wspomniana Anna.
Poniżej wstawiam znane zdjęcie naszych śliczniutkich marynarek ze Szczecina.
Na koniec napiszę tak...
nic by się nie stało Jureczku,abyś w kilku zdaniach napisał coś o sobie...co robiłeś po ukończeniu szkoły...etc...itp...itd...to samo dotyczy kolegi Jnuarego,oraz pozostałych kolegów...



Dla podtrzymania historii wstawię poniżej zdjęcie kolegów z hydrotechnicznej klasy "Małgosi"...rocznik 1964.



A teraz będzie zdjęcie Twojej klasy Jureczku...które to pozwoliłem sobie odgapić z naszej klasy -TŻŚ Wrocław.



Oraz tablo klasy hydrotechnicznej 1965...



A teraz będą zdjęcia pod tytułem...ZJAZD ABSOLWENTÓW OKIEM JERZEGO BURZYŃSKIEGO...pozdrawiam serdecznie...
Tadeusz 44/64

Widzę wyraźnie,w jak bardzo tendencyjny sposób działa administrator...pozdrawiam ...Tadeusz

Czy ja znam tego gościa w mundurze ,który opiekował się Sztandarem Naszej Szkoły podczas Zjazdu 65 lecia.-chyba tak. To był i jest duży zaszczyt pełnić tą funkcję. Ale gorąc, duchota, a ja w pełnym mundurze dały mi popalić. Nie wszystko wyszło tak jak powinno i jak ja osobiście to sobie zaplanowałem. Cieszy mnie naprawdę to, że robiłem za tło do Sztandaru i dla Kolegów Absolwentów, którzy mają pamiątkę ,zdjęcie ze Zjazdu. Wide zdjęcia Jerzego Brudzińskiego. Mimo,że się starałem jak mogłem oberwało mi się od jednego młodszego kolegi. Ja skromny rówieśnik Naszej Szkoły ,przy najbliższym Zjezdzie będę miał siedemdziesiątkę- jeśli Pan Bóg pozwoli. Nie mam już zamiaru angażować się w takie imprezy,stanę sobie z boczku i popatrzę co potrafią zdziałać młodsi koledzy, którzy tak lubią ,,lans" i są tacy operatywni i tacy mądrzy w krytykowaniu. Mimo to cieszy mnie to,że spotkałem dużo kolegów, a moich przyjaciół z klasy gościłem w swoich skromnych progach. Dla mnie najważniejsza jest przyjazń, poszanowanie drugiego człowieka i między innymi ,,Pamięć o mojej Szkole". Serdecznie pozdrawiam Kolegów Absolwentów, Szanowne Koleżanki i Kolegów Nauczycieli z T.Ż.Ś. Cieszą mnie Tadziu Twoje artykuły,pozdrawiam Ciebie i Kolegę Jerzego . Jacek Mączyński

Przepraszam kolegę Jerzego ,oczywiście JERZY BURZYŃSKI, pomyliłem nazwiska. Jacek M.

Jacku...
z pewnością dociągniemy obaj do 70 lecia NASZEJ BYŁEJ!!!!!!!...ja będę nieco starszy...czyli 73 lata. I mam nadzieję,że choć troszeczkę dasz mi potrzymać sztandar,o który przecież ostro walczyłem wraz z kolegami. Ba...nawet obrażałem co niektórych...ale przepraszać nie mam zamiaru...
jako...
że cel uświęca środki.
Nie wiem czy mam dobrego nosa,lecz domniemuję,że do odzyskanie sztandarów przyczynili się głównie...Witek Lechowicz,Zbyszek Priebe,Krzysiek Mrowiec...być może jeszcze ktoś z kolegów.
Moim zdaniem,ten temat należało by dokładnie opisać podając fakty...
Są sztandary-nie ma sprawy...
jest wspaniały chorąży,absolwent,kapitan,wychowawca młodzieży Jacek Mączyński(trzy w jednym),i innego sobie nie wyobrażam...i tak trzymaj Jacku choćby do stu lat...czego z serca życzę.
Oceniam sytuację patrząc na zdjęcie...bo na Zjeździe niestety nie byłem.

Widzę obok sztandaru prawdziwego,brawurowego marynarza Januszka Tyburcego,mojego bardzo dobrego kompana z "okopów" na Str. Absolwentów,oraz Str. Briicknera 10. Spędziliśmy z Januszkiem nie jedną noc walcząc ramie w ramie z "przeciwnościami losu"...
pozdrawiam Januszka bardzo serdecznie.
Natomiast nie przejmuj się "kolegą młodszym",który skrytykował Twoją osobę. Na Zjeździe 70 lecia natrzemy mu nosa o butelkę i będzie po sprawie. Pod warunkiem,że ów kolega przyjedzie na to "nacieranie nosa"...które zakończy się z pewnością owocną i miłą rozmową,oraz miłymi wspomnieniami z ostatniego Zjazdu.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie,na czele z super chorążym Jackiem.
Jacku...dbaj o mundur oraz linię,cobyś nie przytył......hej!!!...Tadeusz.

"Nadto ze zdumieniem zauważyłem, że Poczet w pewnym momencie był dwuosobowy, a to zaiste kuriozum! A tak właśnie się stało ... przy wyprowadzeniu Pocztu z auli ..."

http://www.tzswro...l/news.php

To jest cytat z newsa jaki zamieściłem na Wieśkowej stronce "Wodowanie" w programie Zjazdu ?".Jeżeli skłamałem to proszę mnie podać do Sądu Koleżeńskiego.
Siedziałem w auli tuż za panią wicedyrektor XIV LO Małgorzata Drwięga.Zauważyłem jak Jacek nerwowo szuka członków Pocztu Sztandarowego ... i kiedy nie znalazł Wieśka S. postanowił wyprowadzić sztandar w niekompletnym składzie.Wtedy właśnie pani Małgorzata odwróciła się do mnie i skomentowała to zdarzenie, które ja opisałem.
Poza tym Jacek wywiązał się doskonale ze swojej funkcji.Jednak Poczet powinien być cały "mundurowy", a kilku kolegów ( nie piszę o sobie bo miałem inne zadanie ) było w mundurach i można było powołać ich do tej zaszczytnej funkcji.Pozdrawiam i przepraszam za wszystkie zjazdowe wypaczenia.Józek

Józku...
to Twoje "inne zajęcie",które stoi obok jest śliczniutkie. W tej sytuacji także nie poszedł bym do sztandaru...absolutnie!!!
Ty Także wyglądasz okazale...prawie jak Jacek...pozdrówka posyłam...Tadeusz.

Tak Józiu poczet powinien być ,,mundurowy". Ja prosiłem kilku kolegów z mundurami.Ale najczęściej spotykałem się z taką odpowiedzią: no coś ty, jadę na urlop, nie będzie mnie na Zjezdzie, nie będę w mundurze i,t.p. Kolegów do pocztu,,złapałem" kilka minut przed Mszą Św. Jeśli bym nie był ze Sztandarem na Mszy Św, która była za Kolegów i Nauczycieli ,którzy od nas odeszli to jak by to wyglądało? Chyba Im się należy od nas największy szacunek! Ja wierzący katolik tak to czuję i tak postąpiłem. A druga rzecz, że mi się poczet na auli rozpadł, to prawda. Koledzy z pocztu chcieli się nacieszyć spotkaniami z kolegami. Moi koledzy czekali cierpliwie na mnie, a było nas z mojej klasy dziesięciu, dziękuję im za to. Że było nas tylko dwóch z pocztu dlatego nie,,wyprowadziłem Sztandaru tylko Sztandar wyniosłem "przed sobą jak małe dziecko ,jak największą świętość. To tyle z mojej strony. Przepraszam jeśli kogoś uraziłem ,Jacek.

Jak polemika to polemika.Chyba tylko moja skromna osoba była w pełnym galowym mundurze. To widać na zdjęciach ze Zjazdu, dobrze to jest udokumentowane. I chyba dlatego podczas Nagradzania osób zasłużonych dla Stowarzyszenia robiłem ,,za sierotkę Marysię" Wręczając kwiatki i uśmiechając się szczerze dla tak doborowego Towarzystwa. W którym Józiu też byłeś bo to Ci się szczerze należy. I wtedy Szanowny Przewodniczący Waldek chyba był rzeczowy i szczery? ,,Sierotka M arysia w mundurze czyli ja....Jacek

Jacek, jesteś jedynym spadkobiercą mundurowych tradycji naszej szkoły.Występowałeś w podwójnej roli - absolwenta i nauczyciela.Tych "podwójnych" było kilku, ale tylko Ty zachowałeś doskonałą kondycję fizyczną i mieścisz się w swój mundur.
Ja występowałem tylko w letniej koszuli podobnie jak Waldek Rybicki, Zbyszek Toporowicz, Zbyszek Konopka czy Józek Kupczak ( będący w Poczcie ).

Było trochę głupio, że do tej honorowej roli nie można było dokoptować kogoś trzeciego "pasującego".Wiem jak trudno organizuje się tak duże imprezy jak Zjazd, ale jeżeli już to należy "dopinać wszystko na ostatni guzik".Właśnie dlatego była moja krytyka, która uderzyła niesłusznie w Ciebie.
Pamiętasz Zjazdy kiedy istniała szkoła.Było łatwiej oczywiście, ale ... krytykując prezesa Waldka Rybickiego miałem na uwadze zdarzenie, które było raczej zabawnym momentem.W programie były wystąpienia nauczycieli i absolwentów.W kierunku sceny wyszedł absolwent z 1967 r. Andrzej S. od wielu lat mieszkający w Niemczech gdzie zawodowo osiągnął pewien sukces.Pomyślałem, że powie coś ciekawego ... tymczasem zapytał: kto zaparkował auto ( podając nr. rejestracyjne ) tak, że nie może on wyjechać swoim Mercedesem.
Wzbudziło to śmiech, który skomentował prezes i na tym skończyły się programowe wystąpienia, a przecież ludzi wybitych, którzy przyjechali nawet z Canady było sporo.Tylko, że trzeba się wcześniej do nich zwrócić i poprosić, żeby coś powiedzieli o sobie.

Nie każdy jest dyrektorem Szafrańskim, czy kpt. Stypczyńskim którzy bez przygotowania potrafią pięknie opowiadać o żegludze.
Nie tak wyobrażałem sobie ten Zjazd.
Dodam jeszcze, że dzięki moim staraniom "Kapitała" zaprosiła kilku wybitnych Gości, których powitał ( i bardzo dobrze ) prezes Stowarzyszenia.Gdyby nie było "wodowania" nie byłoby oczywiście tych zaproszeń, ale .... przynajmniej jeden człowiek z tej trójki powinien być zaproszonany na wszystkie szkolne imprezy i właśnie o nim Stowarzyszenie ... zapomniało.
Jak wiesz nie jestem zwolennikiem Jego obcji politycznej co zupełnie nie ma znaczenia.Jednak w kulturze politycznej wymagana jest taka forma ( nie przestrzegana jednak zupełnie w Polsce ), żeby zapraszać ludzi wybitnych, którzy coś zrobili dla wspólnej sprawy.Chodzi mi oczywiście o byłego Posła na Sej RP Pana dr. Antoniego Stryjewskiego.

Te drobiazgi, a raczej szczegóły może nie były zauważalne dla normalny Zjazdowiczów, ale dla mnie "weterana" tych szkolnych imprez ( był to mój piąty Zjazd ) jednak były znaczące.
Nie gniewaj się proszę na mnie Jacek i pełnij tak długo jak Ci tylko zdrowia starczy honorową rolę dowódcy Pocztu Sztandarowego.
Pozdrawiam Józek