04.12.2024 20:46:49
Nawigacja
O Stowarzyszeniu
Statut Stowarzyszenia
Zarząd i Członkowie
Deklaracja
Odznaka Absolwenta

Absolwenci Szkół od A do F
Absolwenci Szkół od G do L
Absolwenci Szkól od Ł do R
Absolwenci Szkół od S do W
Absolwenci Szkół od Z do Ż

Najpopularniejsze tematy
Najnowsze fotki w galerii
Ostatnie komentarze
Ostatnio na forum

Wyszukaj
Regulamin strony
Kadra Pedagogiczna
Internat
Statki Szkolne - załogi
Fundusze Pamięci
Izba Pamięci
Składki członkowskie 2016
Składki członkowskie 2017
Składki członkowskie 2019
Ostatnie artykuły
Technikum Żeglugi Śr...
Bractwo Mokrego Pokł...
Spotkanie 18.11.2017
Zjazd
KNAGA - inne określe...
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

15/10/2024 17:08
Dn.13.10.2024 po ciężkiej chorobie zmarł Andrzej Białowiejski, absolwent TŻŚ z 1969r., Wydz. Mechaniczny. R.I.P.

24/07/2024 14:41
Termin : Zjazd Absolwentów TŻŚ Rocznik - Matura 1974 10 - 12 września (wtorek - czwartek). Miejsce - Ruda Sułowska - Gospodarstwo Agroturystyczne https://maps.app.g
oo.gl/CSsHnyVG6C

30/05/2022 15:24
Stasiu, przed każdym ze zjazdów tak było - przed każdym...Ani Twoja, ani Warszego rocznika to wina, bo z a w s z e byliście najliczniejsi(!) Pozdrawiam :-)

30/05/2022 14:24
Myślę ze liczba chętnych do uczestnictwa w Zjeździe jest tak mała gdyż część kolegów przyjęła metodę wyczekiwania będzie " dłuższa Lista" to ja tez się zapisze a to związuje ręce organizator

30/05/2022 13:40
Zjazd 75 leci powstania szkoły to nie tylko ważna uroczystość ale okazja do spotkania kolegów w murach Naszej szkoły gdzie spędziliśmy piękne młodzieńcze lata. Pozdrawiam kolegów i myślę ze będzie nas

Paszport "Chopina"
Technikum Żeglugi Śródlądowej we Wrocławiu jest rok 1973 , a my uzyskaliśmy właśnie pełnoletność.
No nie wszyscy bo mieliśmy w klasie dwóch małolatów tzn. "Szczepana" i "Mordę" .
Staliśmy się mężczyznami mogącymi wiele, a przede wszystkim mogącymi brać u dział w wyborach do Sejmu PRL.
Właśnie szykował sią kolejny spektakl wyborczy i dyrekcji Szkoły zależało na 100 % frekwencji uprawnionych do głosowania i oczywiście 100 % oddanych głosów na kandydatów Frontu Jedności Narodu bo innych kandydatów nie było w tamtych czasach.

Na lekcji wychowawczej zjawił się Dyrektor Szkoły Tadeusz Cieśla i powiedział :
- chłopcy będziecie mieli zaszczytny obowiązek oddania głosów na naszych kandydatów - przemówił do nas pan Dyrektor.
- ale nie wszyscy mają jeszcze dowody osobiste panie Dyrektorze - powiedziała nagle "Ruda" mgr E.Piasecka patrząc w naszym kierunku.
- jak to nie mają ? - zapytał T.Cieśla - przecież to obowiązek - odpowiedział sam do siebie.
- kto nie ma jeszcze dowodu proszę podnieść rękę do góry - rozkazał Dyrektor.
Ukazał się las rąk w tym "Szczepana" i "Mordy".
- Pani profesor - zwrócił się do "Rudej" Dyrektor - proszę zwolnić tych chłopców z zajęć, żeby mogli dostarczyć swoje dowody osobiste jeszcze przed wyborami.

Mieszkaliśmy w różnych rejonach Polski i taki wyjazd był dla nas przedłużonymi feriami, ale "Ruda" dała nam tylko 3 dni na załatwienie tych spraw.
Chłopaki z Wrocławia i okolic nie dostali oczywiście tego nadzwyczajnego wolnego i byli wkurzeni, że nie są z prowincji.

Pierwisi po tygoniu wrócili najdalej mieszkający pokazując przy każdej okazji swój dowód pełnoletności, a przed wszystkim w knajpach kiedy nie chciano podawać im wódy do zakąski.
"Małolaty" pili nie legitymując się, ale mieli już męski zarost i mundury więc nikt ich o to nie pytał.

Po dwóch tygodniach wrócił do Szkoły "Chopin".....
Nic nie mówiąc schował swój dowód tożsamości gdzieś głęboko nie chwaląc się nikomu z posiadania nowego paszportu.

Na kolejnej lekcji wchychowawczej zjawił się w swoim galowym mundurze Komendant Szkoły.
- czy wszyscy macie już dowody osobiste ? zapytał pan dyrektor.
- taaaak - odpowiedzieliśym zgodnie z prawdą , ale nie wszyscy.
"Szczepan" i "Morda" patrzyli w ziemię.
- my nie mamy Panie dyrektorze - odpowiedzieli chórem .
- a to dlaczego ?- popatrzył na nich Dyrektor.
- bo my kończymy 18 lat w przyszłym roku - znów odpowiedzieli razem.
- czy ktoś jeszcze nie będzie w tej klasie głosował do Sejmu ? - zapytał jeszcze raz dyr.Cieśla

- ja nie będę głosował Panie dyrektorze - zarecytował swoim niskim głosem Alik Maciejeswki.
Popatrzyliśmy na niego i zabranieliśmy. Przecież "Chopin" skończył w tym roku 18 lat i oblewaliśmy to przez kilka dni.

- jak to nie będziesz głosował Maciejewski przecież jesteś pełnoletni ? - zapytał z niedowierzaniem Komendant.
- nie będę bo ja nie mam polskiego obywatelstwa Panie Dyrektorze - odpowiedział spokojnie Alik i położył na biurku swój czerwony sowiecki paszport.
Duże złote litery CCCP i sierp z młotem zabyszczały z pierwszej strony jego dowodu tożsamości.

- jak to się stało chłopcze, że jesteś obywatelem Związku Radzieckiego - zapytał z zakłopotaniem pan dyrektor.
- moi rodzice czegoś nie wypełnili przed repatryacją z Kazachstanu i nie otrzymałem polskiego obywatelstwa wracając do kraju - odpowiedział spokojnie "Chopin".

Alik wykorzystywał ten paszport na różne sposoby.Nie musiał tak jak my wszyscy meldować się w WKR.
Chłopaki żartowali później w rozmowach, że "Chopin" będzie musiał służyć w Armii Czerwonej, ale nigdy do tego nie doszło.
Najczęściej paszport służył mu do podróżowania bez biletu kolejami PKP.

Zawsze robił taki numer, który najczęściej wychodził mu bez problemu i szwanku.
Siadał w pierwszej klasie i czytał coś po rosyjsku ucząc sią kolejnej roli.
Kiedy zjawiał się konduktor prosząc o pokazanie biletu Alik robił wielkie oczy odpowiadając :
- u nas bilietów nie nada -
- jak nie nada ? wrzeszczał wściekły konduktor, a "Chopin" podsuwał pod zamglony ze złości wzrok swój czerwony dokument z sierpem i młotem.
- paszoł won do drugiej klasy - krzyczał konduktor i tak Alik dojeżdżał spokojnie już do wyznaczonego celu podróży.
Objeździł w ten sposób na "gapę" całą Polskę i zawsze powtarzał ten sam numer z paszportem.

W piątej klasie tuż przed maturą Alik wygrał konkurs recytatorski, którego przewodnicząycm był prof. Tadeusz Rudzki aktor i jednocześnie rektor warszawskiej Wyższej Szkoły Teatralnej.
Pan Rudzki przyznał Alikowi wolny wstęp na jego uczelnię zachwycony talentem jaki właśnie udało mu się odkryć.
"Chopin" lubiał jednak wyzwania i trudności.Postanowił więc zdawać na krakowską uczelnię i dostał się tam oczywiście....

Spotkałem Alika we wrześniu 1975 r. odbywając praktykę robotniczą / też dostałem się na studia / we Wrocławiu.
Opowiedz jak było na egzaminach poprosiłem kolegę nalewając mu szklaneczkę szlachetnego trunku.
- no wiesz Józek wszystkie te recytacje, gimnastki i wygibusy zdałem bez problemów, ale trzeba było zdawać jeszcze obcy język - zamyślił się chwilę.
- i jak to zagrałeś ? - zapytałem z uśmiechem "Chopina".

- wybrałem sobie rosyjski, ale jak pamiętasz z lekcji u Bronki i Baśki to ja nic z radzieckiego nie kumałem - opowiadł powoli sącząc rogrzewający płyn.
- no właśnie z niemieckiego też nic - zaśmiałem się głośno razem z Alikiem.
- zagrałem więc obcokrajowca - powiedział nagle rozpromieniony.
- wchodzę do sali egzaminacyjne a tam przy zielonym stoliku siedzą trzy miłem panie i jeden facet - popatrzył mi wesoło w oczy.

- pan Maciejewski ?- zapytał ten facet - tak to ja - odpwiedziałem z lekkim wschodnim akcentem.
- proszę pokazać dowód osobisty - powiedziała jedna z pań.
- i wtedy zrobiłem taki ruch wyjmując prawą ręką swój paszport z lewej kieszeni - wybuchnął śmiechem "Chopin".
- położyłem go na zielonym stoliku a złote liter CCCP i sierp z młotem odbiły się w ich zdumionych oczach - kontynłował Alik.

- Członkowie komisji egzaminacyjnej zaczęli coś szeptać między sobą myśląc zapewne, że jestem lepszy od nich i po chwili ten facet powiedział :
- no chyba piątka wystarczy panie Aleksandrze Maciejewski ? - tak jakby przemawiał przynajmniej do Majakowskiego.
- myślę, że to odpowiednia dla mnie ocena - uśmiechnął się świeżo upieczony aktor.
- i tak kolego dostałem się do Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie - roześmiał się mój kompan.

Po 30 latach w Darłówku spotkaliśmy się w osadzie Vikingów na uroczystym obiedzie.Obchodziliśmy trzydniową imprezę koleżeńską z okazji rocznicy naszego egzaminu maturalnego.
Kiedy po południu wyszliśmy w morze na wędkowanie zapytałem "Chopina" czy ma jeszcze swój sowieckie paszport.
- nie mam już tej bumagi - odpowiedział Alik.
- oddałem paszport po upadku ZSRR i zostałem bezpaństwowcem - odpowiedział z satysfakcją.

W Dusznikach na spotkaniu koleżeńskim organizowanym przez komandora Ryśka Zarembę powołaliśmy do życia Stowarzyszenie Absolwentów, do którego również wstąpił Alik.
Opowiedział mi tam, że wystąpił do Prezydenta RP z wnioskiem o przyznanie mu polskiego obywatelstwa.

Przed Zjazdem Absolwentów z okazji 60 - lecia Szkoły nasza była nauczycielka niemieckiego Ola Cz. skontaktowała Alika ze swoim wujkiem politykiem Aleksandrem Małachowskim, który próbował wpłynąć na Prezydenta Kaczyńskiego o przyspieszenie formalności związanych z wnioskiem "Chopina".

Niestety nic to nie pomogło i Alik nigdy nie doczekał się chwili, żeby cieszyć się z polskiego paszportu.
Zmarł jako bezpaństwowiec i dopiero Jego śmierć otworzyła oczy bezdusznym decydentom.

Wstyd mi Panie Prezydencie za Pana opieszałość !!!!

Aleksander "Alik" Maciejewski został pośmiertnie obywatelem Rzeczpospolitej Polskiej.
Dowiedziałem się o tym fakcie od Kamili Jego wielkiej miłości i długoletniej partnerki życiowej aktorki Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim.

W dniu dzisiejszym prochy "Chopina" spoczną na "wieczną wachtę" na cmentarzu w Malborku.

Cześć Twojej marynarskiej pamięci i pokój aktorskiej Duszy.


Józef Węgrzyn
Komentarze
Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?