WIECZNA WACHTA - ALEKSANDRA RZEWUSKA CZEKAŃSKA
Dodane przez Retman dnia 18.09.2024
Z wielkim smutkiem zawiadamiamy o śmierci ALEKSANDRY RZEWUSKIEJ CZEKAŃSKIEJ nauczycielki języka niemieckiego w naszym Technikum Żeglugi Śródlądowej w latach 1973 - 1975. Rodzinie oraz bliskim składamy wyrazy głębokiego współczucia.
Pamiętamy Panią Profesor jako bardzo miłą i towarzyską osobę, która zaraz po studiach podjęła pracę jako nauczycielka, młoda i urodziwa. Wśród uczniów od razu wzbudziła wielką sympatie i podziw. Wywodziła się ze starodawnego rodu szlacheckiego Rzewuskich z Podlasia.
CZEŚĆ JEJ PAMIĘCI
Zarząd Stowarzyszenia TŻŚ
Treść rozszerzona
Z wielkim smutkiem zawiadamiamy o śmierci ALEKSANDRY RZEWUSKIEJ CZEKAŃSKIEJ nauczycielki języka niemieckiego w naszym Technikum Żeglugi Śródlądowej w latach 1973 - 1975. Rodzinie oraz bliskim składamy wyrazy głębokiego współczucia.
Pamiętamy Panią Profesor jako bardzo miłą i towarzyską osobę, która zaraz po studiach podjęła pracę jako nauczycielka, młoda i urodziwa. Wśród uczniów od razu wzbudziła wielką sympatie i podziw. Wywodziła się ze starodawnego rodu szlacheckiego Rzewuskich z Podlasia.
CZEŚĆ JEJ PAMIĘCI
Zarząd Stowarzyszenia TŻŚ
Wspomnienie o Oli.
Aleksandra Rzewuska-Czekańska pochodziła ze szlacheckiej rodziny, a jej wujem był znany opozycjonista i polityk Aleksander Małachowski.
Byliśmy w trzeciej klasie TŻŚ kiedy we wrześniu 1972 roku z Olimpiady w Monachium nie wrócił do Polski nasz nauczyciel j. niemieckiego Pan Piotr R. Pan Dyrektor Tadeusz Cieśla w jego zastępstwie przyjął do pracy młodą absolwentkę Uniwersytetu Wrocławskiego Panią Aleksandrę Rzewuską, która była starsza od nas tylko o 4 lata. Ola, bo tak ją zdrobniale nazywaliśmy zaczęła uczyć nas języka niemieckiego i nie było to dla niej łatwe zadanie. Przede wszystkim była młodą, zgrabną i ładną dziewczyną co na facetów w naszym wieku (17-18 lat) miało piorunujące działanie. Nikt nie chodził na wagary, bo wszyscy chcieli nacieszyć się widokiem takiej fajnej dziewczyny. Uczyć się nam za bardzo nie chciało, ale za to robić różne żarty mieliśmy w marynarskiej krwi. Tak było przez dwa lata i kiedy Ola powiedziała nam, że dostała propozycję pracy na Politechnice i ją przyjęła to zrobiło nam się przykro, że odchodzi z naszej szkoły. Ponieważ mieszkała po drugiej stronie kanału nawigacyjnego często spotykaliśmy ją w tych okolicach i tak nawiązał się między nami stały kontakt. Już jako absolwent TŻŚ pracujący na statku szkolnym Westerplatte II odwiedzałem ją czasami na Zaciszu, gdzie miała swój dom. Tak mijały lata, a nasza znajomość trwała prawie nieprzerwanie. Kiedy wyjechałem na stałe do Niemiec nasz kontakt utrzymywaliśmy listownie i telefonicznie. W 2002 roku Ola była gościem na Zjeździe Absolwentów i uczestnikiem pożegnalnego bankietu. W 30 -tą rocznicę matury w 2005 roku była razem z nami w Darłówku, gdzie przez kilka dni świętowaliśmy razem. Później na kolejnych Zjazdach i wodowaniach książek również brała udział w absolwenckich spotkaniach. Każdego roku dzwoniliśmy do siebie i wymieniali życzeniami z różnych okazji. Tak było do ubiegłego roku kiedy kontakt nagle urwał się. Wiedziałem, że zmarł jej mąż Tomek, którego znałem osobiście. Pomyślałem, że potrzebuje spokoju, żeby dojść do siebie po tych przykrych przeżyciach. Dzisiaj zadzwonił do mnie Władek Wąsik i powiedział mi, że Ola nie żyje.
Zrobiło mi się bardzo przykro bo nagle odeszła osoba, którą znałem ponad 50 lat.
W załączeniu zamieszczam kilka zdjęć Oli z nasz wspólnych absolwenckich spotkań.
Wyrazy współczucia dla najbliższej Rodziny.
Cześć Twojej Pamięci Olu.
Józek Węgrzyn, absolwent TŻŚ z 1975 roku.