Moje spotkania po latach
Dodane przez Retman dnia 18.06.2022
Na kanwie wydarzeń związanych z kolejnym spotkaniem /zjazdem/ w TŻŚ przy ul. Brucknera 10 chciałbym podzielić się moimi wspomnieniami z uczestnictwa tych spotkań w latach 2012 oraz 2017. Rok 1966 koniec edukacji początek nowego rozdziału w życiu zawodowym i prywatnym, rozpierzchliśmy się w różnych kierunkach, aby realizować swoje zawodowe i osobiste wyzwania. Czas bez Internetu i tel. komórkowych oddalił możliwości kontaktów osobistych, choć muszę przyznać, że były też te przypadkowe tym milsze, ponieważ nieoczekiwane. Nastała era Internetu i telefonii komórkowej, która bez mała po pięciu dekadach pozwoliła na odnalezienie i uaktywnienie zatartych związków z okresu edukacji w TŻŚ. I tym sposobem powoli rosła we mnie chęć spotkania się z kolegami rocznika 1966, a przede wszystkim z kolegami z klasy „c: nawigacyjnej. Takim sposobem było uczestnictwo w zjeździe 2012 r. Jego uroczysty charakter i oprawa oraz możliwość rozpoznawania twarzy dawnych kolegów oraz poznawania jakże innej szkoły z jej infrastrukturą, niestety już nie, jako TŻŚ, było dla mnie ogromnym zaskoczeniem jednocześnie rozczarowaniem związanym z likwidacja szkoły, która choć w naszych czasach była inna to jednak właśnie ta inność ciągle sprawiała, że sentyment do tamtych trudnych czasów edukacji ubogacał właśnie wspomnienia i relacje z tymi, którzy mogli się spotkać osobiście. Skończyło się spotkanie i znów wróciliśmy do swoich obowiązków dnia codziennego bogatsi o wiedzę o naszych kolegach, którzy odeszli bądź też o tych, którym nie dane było uczestnictwo w tym spotkaniu z rożnych przyczyn osobistych. Mija kolejne pięć lat i znów pokusa spotkania się z kolegami za sprawą kolejnego zjazdu w 2017r. pokusa uczestnictwa tym większa wynikająca z świadomości upływu metrykalnych lat swoich i kolegów, którzy wykrzesali jeszcze chęć spotkania się po latach.
Znów uroczysta oprawa spotkania w auli z kolegami mocno już przetrzebionego rocznika 1966, było też kilku nauczycieli i znów powróciły wspomnienia były tez spotkania tzw. „nowych twarzy, które po latach trzeba było rozpoznać na nowo, byli też nieobecni, którzy są nieobecni do dziś. Oba te spotkania uwieczniłem w wirtualnej kartce dedykowanej szczególnie tym nieobecnym. Mija kolejne pięć lat i znów pojawia się możliwość spotkania po latach z niewielką już grupą absolwentów rocznika 1966 a zwłaszcza tych, którzy jak to się mówi potocznie” jeszcze się trzymają” i tu na podstawie własnych przemyśleń dochodzę do decyzji nieuczestniczenia w organizowanym przez Stowarzyszenie spotkaniu18/06 2022 r., jako, że miało by ono jedynie wymiar spotkania historii technikum jego rozwoju w dalszych latach po roku opuszczenia szkoły w 1966 r. oraz jego likwidacji. Smutna to konstatacja powiązana ze świadomością, że nie spotka się już tej atmosfery opisanych spotkań z kolegami z rocznika a sama szkoła w obecnym kształcie przemianowana na liceum staje się coraz bardziej oderwać od świadomości bycia beneficjentem przejętego technikum, jako dorobku pokoleń przyszłych wodniaków. I właśnie ta historia jest na tyle przytłaczająca, co niezrozumiała jak do tego doszło, że zmarnowano dorobek tworzenia nowoczesnego szkolenia przyszłych adeptów żeglugi śródlądowej. Człowiek firma dyr. Tadeusz Cieśla organizator i pomysłodawca rozwoju infrastruktury szkolnej rozwijającego się TZŚ z uporem zabiegał o środki i o wsparcie ówczesnego Ministerstwa Żeglugi i realizował wytyczone cele w dziele rozbudowy nowoczesnej placówki dydaktycznej. Działalność przekształcania szkoły i jej nowoczesnej infrastruktury na przełomie późnego PRL miała chyba istotne znaczenie na dalsze losy szkoły. Za sprawą ówczesnego Prezydenta Wrocławia i jego magistrackich urzędników w stosownym momencie ustalono, że miastu jest bardziej potrzebna placówka szkolna typu ogólnokształcącego, więc TZŚ wygaszono i powołano Liceum Ogólnokształcące nr, 14 jako patrona szkoły przyjęto „Towarzystwo Przyjaźni polsko - belgijskiej” do dziś zastanawiam się, jaki udział w realizacji rozbudowy dawnego technikum miała przyjaźń polsko-belgijska? Dla mnie i następnych pokoleń kształcących się w murach rozbudowującego się technikum naturalnym patronem jest i powinien pozostać Tadeusz Cieśla a beneficjent powinien to uszanować, bo przejęto szkołę wraz jej infrastrukturą bez poniesionego wysiłku jej rozbudowy, z której korzysta do dziś.Sprawa miała jednak chyba drugie dno, układy polityczne sprawiły, że naturalny patron szkoły nie pasował wizerunkowo do politycznych układanek, pomimo że całe swoje dorosłe życie poświęcił nie tylko szkole i jej rozbudowie, ale i kształtował uczniowskie postawy poszczególnych roczników podejmujących naukę zawodu. Przyszedł jednak czas powrotu do tworzenia nowej placówki, która wydała już pierwszych absolwentów jednak działalność nowego TZŚ budzi wiele kontrowersji czy jest to szkoła na miarę oczekiwań obecnych wymagań związanych z problemami uprawiania żeglugi transportem wodnym na śródlądziu. Są to wyzwania dla przyszłych adeptów podejmujących decyzje o przyszłości zawodowej. Dla mojego pokolenia i moich kolegów z perspektywy minionych dekad związanych ze szkołą to czas przemijania i pewnie dla kolejnych roczników spotkania koleżeńskie będą miały taki charakter jak w zawartym powiedzeniu greckiego filozofa Heraklita z Efezu „PANTA REHI”
Pozdrowienia dla uczestników obecnego spotkania z przekazem, cieszcie się z takiej możliwości, kiedy wszystko staje się nieprzewidywalne, tym bardziej zacieśniające wspomnienia łączą się na lata w koleżeńskie relacje, bo warto mieć wspomnienia. Takie wspomnienia po dziś dzień łączą mnie z kolegami uwidocznionymi na wirtualnej kartce od opuszczenia szkoły a są nimi Władysław Wąsik oraz Edward Zobek oczywiście pamiętam o tych nieobecnych.
18/06 /2022r. Ryszard Wąsek absolwent TZŚ 1961-1966.

Treść rozszerzona
Na kanwie wydarzeń związanych z kolejnym spotkaniem /zjazdem/ w TŻŚ przy ul. Brucknera 10 chciałbym podzielić się moimi wspomnieniami z uczestnictwa tych spotkań w latach 2012 oraz 2017. Rok 1966 koniec edukacji początek nowego rozdziału w życiu zawodowym i prywatnym, rozpierzchliśmy się w różnych kierunkach, aby realizować swoje zawodowe i osobiste wyzwania. Czas bez Internetu i tel. komórkowych oddalił możliwości kontaktów osobistych, choć muszę przyznać, że były też te przypadkowe tym milsze, ponieważ nieoczekiwane. Nastała era Internetu i telefonii komórkowej, która bez mała po pięciu dekadach pozwoliła na odnalezienie i uaktywnienie zatartych związków z okresu edukacji w TŻŚ. I tym sposobem powoli rosła we mnie chęć spotkania się z kolegami rocznika 1966, a przede wszystkim z kolegami z klasy „c: nawigacyjnej. Takim sposobem było uczestnictwo w zjeździe 2012 r. Jego uroczysty charakter i oprawa oraz możliwość rozpoznawania twarzy dawnych kolegów oraz poznawania jakże innej szkoły z jej infrastrukturą, niestety już nie, jako TŻŚ, było dla mnie ogromnym zaskoczeniem jednocześnie rozczarowaniem związanym z likwidacja szkoły, która choć w naszych czasach była inna to jednak właśnie ta inność ciągle sprawiała, że sentyment do tamtych trudnych czasów edukacji ubogacał właśnie wspomnienia i relacje z tymi, którzy mogli się spotkać osobiście. Skończyło się spotkanie i znów wróciliśmy do swoich obowiązków dnia codziennego bogatsi o wiedzę o naszych kolegach, którzy odeszli bądź też o tych, którym nie dane było uczestnictwo w tym spotkaniu z rożnych przyczyn osobistych. Mija kolejne pięć lat i znów pokusa spotkania się z kolegami za sprawą kolejnego zjazdu w 2017r. pokusa uczestnictwa tym większa wynikająca z świadomości upływu metrykalnych lat swoich i kolegów, którzy wykrzesali jeszcze chęć spotkania się po latach.
Znów uroczysta oprawa spotkania w auli z kolegami mocno już przetrzebionego rocznika 1966, było też kilku nauczycieli i znów powróciły wspomnienia były tez spotkania tzw. „nowych twarzy, które po latach trzeba było rozpoznać na nowo, byli też nieobecni, którzy są nieobecni do dziś. Oba te spotkania uwieczniłem w wirtualnej kartce dedykowanej szczególnie tym nieobecnym. Mija kolejne pięć lat i znów pojawia się możliwość spotkania po latach z niewielką już grupą absolwentów rocznika 1966 a zwłaszcza tych, którzy jak to się mówi potocznie” jeszcze się trzymają” i tu na podstawie własnych przemyśleń dochodzę do decyzji nieuczestniczenia w organizowanym przez Stowarzyszenie spotkaniu18/06 2022 r., jako, że miało by ono jedynie wymiar spotkania historii technikum jego rozwoju w dalszych latach po roku opuszczenia szkoły w 1966 r. oraz jego likwidacji. Smutna to konstatacja powiązana ze świadomością, że nie spotka się już tej atmosfery opisanych spotkań z kolegami z rocznika a sama szkoła w obecnym kształcie przemianowana na liceum staje się coraz bardziej oderwać od świadomości bycia beneficjentem przejętego technikum, jako dorobku pokoleń przyszłych wodniaków. I właśnie ta historia jest na tyle przytłaczająca, co niezrozumiała jak do tego doszło, że zmarnowano dorobek tworzenia nowoczesnego szkolenia przyszłych adeptów żeglugi śródlądowej. Człowiek firma dyr. Tadeusz Cieśla organizator i pomysłodawca rozwoju infrastruktury szkolnej rozwijającego się TZŚ z uporem zabiegał o środki i o wsparcie ówczesnego Ministerstwa Żeglugi i realizował wytyczone cele w dziele rozbudowy nowoczesnej placówki dydaktycznej. Działalność przekształcania szkoły i jej nowoczesnej infrastruktury na przełomie późnego PRL miała chyba istotne znaczenie na dalsze losy szkoły. Za sprawą ówczesnego Prezydenta Wrocławia i jego magistrackich urzędników w stosownym momencie ustalono, że miastu jest bardziej potrzebna placówka szkolna typu ogólnokształcącego, więc TZŚ wygaszono i powołano Liceum Ogólnokształcące nr, 14 jako patrona szkoły przyjęto „Towarzystwo Przyjaźni polsko - belgijskiej” do dziś zastanawiam się, jaki udział w realizacji rozbudowy dawnego technikum miała przyjaźń polsko-belgijska? Dla mnie i następnych pokoleń kształcących się w murach rozbudowującego się technikum naturalnym patronem jest i powinien pozostać Tadeusz Cieśla a beneficjent powinien to uszanować, bo przejęto szkołę wraz jej infrastrukturą bez poniesionego wysiłku jej rozbudowy, z której korzysta do dziś.Sprawa miała jednak chyba drugie dno, układy polityczne sprawiły, że naturalny patron szkoły nie pasował wizerunkowo do politycznych układanek, pomimo że całe swoje dorosłe życie poświęcił nie tylko szkole i jej rozbudowie, ale i kształtował uczniowskie postawy poszczególnych roczników podejmujących naukę zawodu. Przyszedł jednak czas powrotu do tworzenia nowej placówki, która wydała już pierwszych absolwentów jednak działalność nowego TZŚ budzi wiele kontrowersji czy jest to szkoła na miarę oczekiwań obecnych wymagań związanych z problemami uprawiania żeglugi transportem wodnym na śródlądziu. Są to wyzwania dla przyszłych adeptów podejmujących decyzje o przyszłości zawodowej. Dla mojego pokolenia i moich kolegów z perspektywy minionych dekad związanych ze szkołą to czas przemijania i pewnie dla kolejnych roczników spotkania koleżeńskie będą miały taki charakter jak w zawartym powiedzeniu greckiego filozofa Heraklita z Efezu „PANTA REHI”
Pozdrowienia dla uczestników obecnego spotkania z przekazem, cieszcie się z takiej możliwości, kiedy wszystko staje się nieprzewidywalne, tym bardziej zacieśniające wspomnienia łączą się na lata w koleżeńskie relacje, bo warto mieć wspomnienia. Takie wspomnienia po dziś dzień łączą mnie z kolegami uwidocznionymi na wirtualnej kartce od opuszczenia szkoły a są nimi Władysław Wąsik oraz Edward Zobek oczywiście pamiętam o tych nieobecnych.
18/06 /2022r. Ryszard Wąsek absolwent TZŚ 1961-1966.