"Chopin"
Dodane przez Wegrzyn Jozef 75d dnia 18.12.2007
Opowiadanie to napisałem kilka lat temu.
Alik Maciejewski po przeczytaniu tego tekstu śmiał się serdecznie jak każdy z nas, który przeżył TŻŚ.
Dzisiaj jest już tylko wspomnieniem po tym wspaniałym niezapomnianym naszym Przyjacielu.

Przyjechał do wrocławskiego TŻŚ-iu z Boguchwał na Mazurach.Przystojny / jak my wszyscy / i miał do tego piękny niski męski głos.
Ruda / mgr Piasecka / wyłowiła ten talent dla swojej -Sylaby 68-.
Ponieważ Alek grał jak "Chopin" na fortepianie dostał właśnie taka ksywę. Jako artysta miał swój styl bycia.
Grywał i medytował nocą ,a w dzień musiał odsypiać swoje ciężkie imprezy.
Pełniłem kiedyś funkcje przewodniczącego klasy. Na jakiejś lekcji wychowawczej Ruda zauważyła ,że brak jest "Chopina".
- Gdzie jest Maciejewski ? zapytała się tak normalnie, a ktoś z tłumu odpowiedział :
- Śpi w internacie , bo pochlał wczoraj.
- Józek idziemy - spojrzała na mnie Pani prof.
- Dlaczego ja ? - zapytałem przerażony.
- Bo jesteś przewodniczącym - powiedziała Ruda i wybiegła z klasy ,a ja za nią.
Stanęliśmy przed pokojem w internacie w której mieszkał Alek. Słychać było jak chrapie.Pomyślalem - chrapie znaczy żyje.
Elżbieta dawała mi takie gesty rękami ,że niby jej tutaj nie ma .
-Zawołaj go -szepnęła mi do ucha.
Gdybym zrobil to w ten sposób:
- "Chopin" otwieraj kurwawa te drzwi i nie leć ze mną w człona - to wiedziaby ,że przyszedłem po Niego sam, ale ja zagrałem tak:
- Alek otwórz, to ja Józek , a Pani profesor Piaseckiej tutaj nie ma - wołałem stukając szyfrem w drzwi.
Przestał chrapać a ja pomyślałem ,że jest czujny bo sypiał jak Indianin na jedno oko.
- Maciejewski otwieraj bo wiem że tam jesteś - krzyczała Ruda.
Usłyszeliśmy jak otworzył okno, a później jak wyskoczył przez nie.
Skakał tak jak Belmondo bez kaskadera z 1-go piętra / bo Belmondo zawsze tak skakał /.
Wyskoczył tak jak sypiał czyli ....nago.
Kiedy tak leciał zorientował się ,że jest bez majtek, ale to dopiero na glebie.
Następnie dał przerzutowym przez płot i pobiegł w ogródki sąsiadujące z internatem.
Ślad po nim zaginał i brak było dowodów przestępstwa, czyli śpiącego w czasie lekcji wychowawczej "Chopina".
Później ktoś mi opowiadał , że jak po 6-ciu lekcjach Ekipa wróciła do internatu , a wychowawcza była na drugiej
to słyszano jakby głos Maciejewskiego recytującego - ""Obłok w spodniach" - Majakowskiego :
- Chłopaki przynieście mi majtki -

Alexander Maciejewski / bezpaństwowiec , ale o tym jeszcze napiszę / jest obecnie aktorem i asystentem reżysera w Teatrze im.Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim.
Kiedy przeczytał moje opowiadanie o samym sobie nie mógł uwierzyć, że tak było...a było dawno temu w TŻŚ.

J.Węgrzyn