Akademia
Dodane przez Topor dnia 21.11.2007
Byliśmy Szkołą mundurową i rzucaliśmy się w oczy mieszkańcom Wrocławia.
Nie było większej imprezy sportowej lub innego zgromadzenia publicznego bez udziału umundurowanych uczniów z TŻŚ-iu.
Jeżeli etap Wyścigu Pokoju kończył się w stolicy Dolnego Śląska to na mecie czekali chłopcy w granatowych mundurkach, żeby otulić kocami zmęczonych kolarzy.
1-szy maja bez umundurowanych z TŻŚ-iu to jak socjalizm bez PZPR-u.
Najfajniejsze były jednak kameralne imprezy w auli naszej Szkoły.
Spędzano nas wszystkich klasami / obecność obowiązkowa / i musieliśmy spontanicznie uczestniczyć w takim zebraniu.
W listopadzie któregoś tam roku siedemdziesiątego odbyła się uroczysta akademia z okazji wybuchu Rewolucji Październikowej.
Dyrekcja zaprosiła przedstawicieli dowództwa Armii Radzieckiej, którymi opiekowała się Pani Bronia Muzyka nasza rusycystka oraz członków Komitetu Wojewódzkiego PZPR.
Aula wypełniona była do ostatniego miejsca i wszyscy oczekiwaliśmy w lekkim podenerwowaniu na rozpoczęcie imprezy.
Kiedy z-ca dyrektora pan Brzezowski chciał uroczyście otworzyć Akademie popsuły się mikrofony i było głucho.
Wezwano z kotłowni jedynego fachowca palacza Oliwę, który znal się na wszystkim.
Kiedy stanął na scenie na lekkim rauszu chcąc naprawić mikrofon rozległy się pierwsze brawa.
Pan Oliwa ukłonił się nisko i kontynuował swoje zajęcie. Wówczas brawa przybrały na sile. Oliwa zdjął beret i zaczął kłaniać się jak aktor po skończonym spektaklu.
Aula oszalała krzycząc: - bis - i - niech żyje alkohol -.
Marynarze zrywali kołnierze i rzucali je na scenę a On zbierał je jak kwiaty i dalej kłaniał się nisko.
Czerwonoarmeńcy pomyśleli ,ze to przyjechał ktoś ważny z KC i jest tak owacyjnie witany.
Ci z KW myśleli ,ze to jakiś Gruzin ruski generał po cywilnemu i patrzyli z uznaniem na dyr. Cieślę,
a dyrektor poczerwieniał ze złości i wówczas Oliwa uruchomił popsute mikrofony i skończyła się zabawa a zaczął się smutek z okazji wybuchu Rewolucji Październikowej.
Zawsze byliśmy najlepiej zorganizowaną i doskonale ubraną Szkołą Wrocławia.
J. Wegrzyn