|
24.11.2024 00:13:35 |
|
|
Materiały publikowane na stronie są własnością ich autorów oraz Stowarzyszenia. Wykorzystanie ich w innych miejscach wyłącznie za podaniem źródła oraz autora. Powered by PHP-Fusion v.7.00.07 Copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3. 4,594,711 Unikalnych wizyt Wygenerowano w sekund: 0.03 |
Ślady człowieka w pamięci potomnych można przyrównać do kartek wiszącego na ścianie kalendarza, które niektórzy zrywają i wyrzucają do śmieci.
Inni - a wśród nich i ja - mają manię ich kolekcjonowania. Bardzo cenię sobie zawartość tych kartek. Niejednokrotnie do nich wracam, przerzucam pożółkłe już strony - cofając czas. Ludzie pierwotni starali się budować osady w pobliżu wody. To powodowało, że byli z nią rza pan bratr1; bardziej niż żyjący współcześnie. Jaki fakt w przeszłości zadecydował lub kto albo co, podsunęło praczłowiekowi pomysł zbudowania pierwszej prymitywnej tratwy - pozostawiam bez odpowiedzi.
Moją przysłowiową tratwę nauczył mnie wyposażać rManiekr1;! Marian Rynkiewicz był niewątpliwie postacią kultową obok innych oryginałów TŻŚ - z tą zasadnicza różnicą, że to w jego osobie skupiły się, jako pierwsze, te pierwiastki, które odnosiły się do substancji stricte marynarskich. Wszystko, co nastąpiło w sensie wiedzy marynarskiej później - było wtórne! To rManiekr1; był tym pierwszym przewodnikiem, przy którym, jak pionier - zdobywałem wiedzę o osprzęcie statku (rpoznać pioniera po strzałach w plecach jegor1. Statku, do którego myśl ludzka wiodła od tratwy!
W koleżeńskich rozmowach o rMańkur1;, wielu uczniów deklarowało przywiązanie do niego. Warto zauważyć, że przywiązanie wynika z podobieństwa; nie wynika z pokrewieństwa. Moja więź z rMańkiemr1; nie pochodzi z osobistych z nim kontaktów czy zażyłości, bo takowych nie było. Ona bierze się z faktu, że siedziałem w pierwszym rzędzie od okna, w drugiej ławce nowego skrzydła szkoły. rManiekr1; nie przyginał do siebie świata zjawisk, kiedy było trzeba był konsekwentny. Pozornie działał mechanicznie niczym manekin, ale w rzeczywistości kierował się prawem własnym i upodobaniem własnym - czego częstym przykładem - było jego wisielcze poczucie humoru, a potwierdzeniem kamienna twarz. Emanacją słów, myśli oraz idei rMańkar1; były prowadzone przez niego lekcje wiedzy o osprzęcie statku. Kto dziś pamięta, co mówił i jak mówił o linie? A mówił mniej więcej tak:
- Najmniejszym elementem liny jest włókno odpowiedniego gatunku.
Pouczał, że liny mogą być:
- prawoskrętne;
- lewoskrętne.
Wypisz, wymaluj, jak w życiu! - obserwując obecne realia.
Nie planuję dorabiać legendy, że rManiekr1; był płodnym filozofem, aczkolwiek jego sarkazm filozoficzny był powszechnie znany. Hitem rMańkar1; - był nieśmiertelny wykład na temat surowca włókienniczego! Uczył, że:
- rWłókna liści dzikiego banana, rosną na Wyspach Filipińskich, gdzie służą, jako surowiec do wyrobu lin manilowych. Liny te odznaczać się miały dużą wytrzymałością, giętkością, wolno nasiąkają oraz mają dużą odporność na działanie wody morskiejr1;. Szczególnie, kiedy rManiekr1; nawiązywał do wody morskiej - brzmiało to w jego ustach egzotycznie i oddziaływało na wyobraźnię moją i słuchających go kolegów. Nie ma to, jak Wyspy Filipińskie i ciepłe Morze Karaibskie - myślałem. Sporo czasu lekcyjnego rManiekr1; poświęcał drugiemu rodzajowi lin z włókien, specjalnej odmiany rAgawyr1;, która jak twierdził: rośnie między innymi na Kubie. Podkreślał, że:
- rwyrabia się z nich liny sizalowe, które mają nieco mniejszą wytrzymałość od lin manilowych, gdyż są mniej giętkie, szybciej nasiąkają wodąr1;. I jak uczulał nas:
- rNie suszone pęcznieją, twardniejąc, co utrudnia manipulowanie nimir1;.
Do dziś słyszę głos rMańkar1;, jak romantycznie cedzi - literując słowa: manilower30; sizalower30; Oszczędzę wam czasu i nie przytoczę, czego rManiekr1; uczył o linach konopnych, kokosowych, bawełnianych i drucianych (stalowych.
Waldemar Mielczarek
1966 -1971